czy publikować statystyki meczowe?

Wysłany: Nie 13:14, 04 Mar 2007

Zwracam się głównie do zawodników Startu : Czy publikować szczegółowe statystyki z danego meczu poszczególnych graczy i zespołu ?
Czy też lepiej zrobić to treningach i niech zostaną wtedy tylko dla naszej informacji ?
Oczywiście statystyki pomeczowe na podstawie zapisu dvd każdego meczu.

Wysłany: Nie 13:48, 04 Mar 2007

może lepiej po treningach

Dołączył: 04 Mar 2007

Zdecydowanie lepiej bedzie, jak bedziemy je omawiac w gronie druzyny niz na forum. Takie jest moje zdanie.
Pozdro!

Wysłany: Nie 18:28, 04 Mar 2007

Ale moze chciaz troszke byscie zdradzili kibicom Startu co nie
Pozdro Razz

Wysłany: Pon 0:54, 05 Mar 2007

Toszkę-znaczy wszystko. Pomimo, że większość w tym amatorstwa, nie powinniśmy publikować takich danych.
A z drugiej strony - często zaskakujemy przeciwnika przedziwnymi akcjami indywidualnymi. Jesteśmy nieprzewidywalni. Czasem potrafimy zdobyć 15 pkt z rzędu i odrobić przewagę, a czasem nie umiemy wyjść ze swojej połowy i oddajemy piłkę w prezencie przeciwnikom. Tak było w Opolu, gdzie, dzięki nam, kolega Pawłowski zrobił sobie konkurs wsadów. Szkoda, że nie asystowaliśmy jeszcze przy tych wsadach....tragedia!!! Nie pamiętam takiej porażki od kiedy przegraliśmy z Iskrą Częstochowa 10 lat temu (ok.60 pkt.różnicy).
No cóż, trzeba trenować nie tylko technikę ale i pewność siebie. Nie możemy liczyć we wszystkich meczach na pełny skład i zwalać na fatalne obręcze. Trzeba wierzyć i brnąć do zwycięstwa!!! To na razie tyle...w sobotę gramy z Brzegiem.

Dołączył: 04 Mar 2007

Ponoc tlumaczy sie tylko winny, wiec postanowilem cosik tu napisac. Moze to glupio zabrzmi, ale w takich sytuacjach jak w koncowce meczu z Opolem, gdzie zawodnicky kryli wysoko na naszej polowie znalalzlem sie pierwszy raz i powiem szczerze, ze nie wiedzialem jak sie mam zachowac! Moze to dla was zadne tlumaczenie, ale musimy brac tez pod uwage fakt, ze nie ktorzy zawodnicy graja w lidze pierwszy raz i nie mozna od nich oczekiwac zbyt wiele, pomimo ich dobrych checi. Panowie wszystko przyjdzie z czasem - ogranie, kondycja, doswiadczenie, cwanictwo boiskowe i mam nadzieje czestsze wygrane mecze.
Ze sportowym pozdrowieniem Wink

Wysłany: Śro 21:23, 07 Mar 2007

Drogi Cichy - tylko żeby to wszystko nie przyszło za późno, bo nasze stare kości mogą tego nie doczekać. Nasza cierpliwość może potrwa ze 2-3 lata, a jak się nie doczekamy, to nasze dzieci wam pokażą jak należy grać. A my z naszą niegasnącą sportową ambicją będziemy grać, w cokolwiek, nawet na emeryturze, choćby w mistrzostwach koszykówki domów starców, na wózkach - ale nie popuścimy. Swoją drogą, ciekawe, czy Gwiazdor wsadziłby piłkę na rozgrzewce w meczu między domami starców?! Może gdyby był na wózku... no ale tyle głupich żartów.
Nie jest źle, tylko więcej wiary w sukces i własne możliwości, czasem zachowania zimnej krwi w sytuacji podkoszowej a na efekty nie przyjdzie nam długo czekać. Przecież udana gra mobilizuje i upewnia zawodnika. Tylko potem bez gwiazdorstwa...

Dołączył: 04 Mar 2007

Ile place za ta porade? Wink

Dołączył: 03 Mar 2007

nie mam zdania na ten temat:) wedlug mnie moze sie spoznilem ale powinny byc omawiane na treningach nie ktorzy mogli by sie spalic jakbyscie dali wyniki na forum np JA.... he lepiej na treningach ale znowu czas ucieka a mamy trenowac...a czwartek malo ludzi chodzi toez nic nie idze powiedziec i to takak praca... pozdro

Dołączył: 03 Mar 2007

kto to jest cichy??

Wysłany: Czw 21:32, 08 Mar 2007

Cichy - pierwsza porada gratis...
Ale nie o porady tu chodzi, tylko o motywację do gry. Jakie umiejętności mamy takie mamy, a trzeba je jak najlepiej wykorzystywać. Natomiast motywacja i energia do gry w danym dniu - to trzeba czuć w moczu - jak podkreśla nasz środkowy!!!

Dołączył: 11 Mar 2007

Mi jest obojętne czy pójdą te informacje na forum...

Jeśli chodzi o podejście do gry, każdy gra na tyle ile potrafi, nie wierze, że ktoś może wejść na boisko i grać na "odpieprz". W meczu z Brzegiem niektórym nerwy siadały co wpływa na grę reszty drużyny.

Nie trzeba być psychologiem, żeby wiedzieć, że do każdego zawodnika trzeba podchodzić indywidualnie. Na jednego trzeba krzyknąć a drugiemu wyjaśnić na spokojnie sytuacje. Widać pewne zmiany na tym tle, niektórzy się hamują...
To świadczy też o kulturze boiskowej. Polecam przypatrzec się grze przeciwnych drużyn, gdzie rzadko mogłem zauważyć obwinianie się za słabą grę, żałosne krzyki w kierunku trenera, żeby zmienić "go" bo zawalił dwie akcje...grają "swoje" po prostu...Może u nas jeszcze nie wytworzył się "duch drużyny", co wynika z krótkiego czasu wspólnej gry w lidze oraz podziału na "starych i młodych".
Przychodzimy pograć, spędzić ZDROWO (nie tylko fizycznie Wink

) wolny czas, życie osobiste zostawiajmy przed drzwiami na hale.

Wujek Ty to będziesz grał do końca życia, i jeden dzień dłużej Smile

Kto to jest pająk 1988? Razz

Dołączył: 04 Mar 2007

Elmo nic dodac, nic ujac! Wink

Wysłany: Nie 21:41, 11 Mar 2007

Prawdą jest fakt, że niektórych motywuje pochwała, innych kara, ale też trzeba się najpierw na tym poznać co u kogo, a my jeszcze za krótko gramy razem (chodzi o wieczny podział na "młodych i starych". Wy, "Młodzi" też będziecie kiedyś tą drużynową starszyzną i wasze reakcje nieraz mogą być takie same. Takie życie. Ale pędźmy do przodu, nie rozgrzebujmy przeszłości. Może przytrafią się wreszcie zwycięstwa, a co za tym idzie - pozytywne komentarze i pochwały. Tak to w sporcie jest - wygrywasz - jesteś doceniany, przegrywasz - "psy na tobie wieszają" i szuka się winnych.
Patrzmy w przyszłość!
Ale cieszę się, że wreszcie macie motywację do gry "młodzi". Ja tylko pobawiłem się w psychologa, a już są efekty.
Ważna też sprawa, że Grześki trenują na studiach koszykówkę - G. Stupiński gra w Amatorskiej Lidze we Wrocławiu, a G. Sikora ma zajęcia kosza w ramach w-f.
Przynajmniej mają kontakt z piłką. Zostały jeszcze 3 mecze, zagrajmy w nich z koncentracją i zespołowo, bo z tym mamy ostatnio problemy.

Wysłany: Nie 21:45, 11 Mar 2007

pająk 1988 to zapewne Pająk - urodz. w 1988, czyli Mateusz B. (skrzydłowy).